Humor myśliwski
Przy ognisku, po polowaniu jeden z myśliwych pyta:
- Czy wszyscy wrócili z polowania?
- Wszyscy.
- Byli cali i zdrowi?
- Tak.
- Chwała Bogu, więc to jednak był jeleń
Myśliwy pyta swego kolegę:
- Jak ty to robisz, że na upolowanych przez ciebie kaczkach nigdy nie
widać śladów postrzału!
- Zawsze bardzo delikatnie naciskam spust strzelby!
W parku na ławeczce rozmawia ze sobą dwóch starszych panów:
- Jakie hobby miał pan w młodości? - pyta jeden z nich.
- Kobiety oraz polowanie.
- A na co pan polował?
- Na kobiety!
Co i w jakiej kolejności jest najważniejsze dla myśliwego?
- Strzelba, pies i żona.
- Byłeś na polowaniu?
- Byłem.
- Upolowałeś coś?
- Oczywiście!
- A dlaczego twoja torba jest pusta?
- Przecież nie jestem ludożercą!
Myśliwy opowiada koledze o swoim polowaniu na
niedźwiedzia:
- Biegnę za nim przez krzaki, nagle zatrzymał się i ruszył w moją
stronę! To ja fuzję z pleców i w nogi! Niestety, poślizgnąłem się i
upadłem na ziemię.
- O rety, ja to bym ze strachu w spodnie narobił!
- A ty myślisz, że ja na czym się poślizgnąłem?
Dwaj myśliwi przechwalają się:
- Czy wiesz, że ostatnio w Afryce z odległości 500 metrów jednym
strzałem położyłem trupem słonia?
- A ja ostatnio płynąc przez Morze Koralowe własnoręcznie udusiłem
wieloryba!
- Tak, tak... A skoro już mowa o morzu... Czy słyszałeś coś o Morzu
Martwym?
- Oczywiście.
-To właśnie ja z bratem zabiliśmy je!
Myśliwy przechwala się przed kolegami swoją pewną
ręką i niezawodnym okiem. Aby zademonstrować swoje umiejętności
strzeleckie, strzela do przelatującej gęsi. Gęś leci dalej.
- Koledzy cud, cud! - woła do kolegów. - Pierwszy raz w życiu widzę
lecącą martwą gęś!
|